Teoretycznie na pólnocnej półkuli…

… o tej porze roku powinna być pora sucha, ale u nas jest pora deszczowa. Tak już od jakiegoś czasu. Mam w domu przygotowany piękny zestaw sterowników i zaworów do podlewania ogrodu. To już trzeci rok, gdy pod koniec czerwca zabieram się za jego podłączenie. Okazuje się, że nie ma takiej potrzeby i ogród ma się doskonale, bez sztucznego podlewania. W tym roku jest nie inaczej. Pogoda lipcowa nie zachęca do prac stoczniowych, ale przecież „twardym trzeba być a nie mientkim”.

Więc ostatnie trzy weekendy działałem w stoczni.

Działanie było trochę monotematyczne – bakisty i kalpy do tychże. Szło mi jak po grudzie, ale ostatecznie zrobiłem gotowe bakisty na węże, szczotki, mopy, szmaty. Zrobiłem także specjalne miejsce na butlę do nurkowania. Ponieważ nie znałem fizycznych rozmiarów butli obdzwoniłem moich znajomych nurków. Jednego z nich to nawet wyciągnąłem z łóżka – sorki Cezary ;-). Ostatecznie zaprojektowałem pod typowego Fabera 12L. Wolę by moja butla mieszkała w swoim własnym lokum niż szlajała się po całym jachcie. Ostatni schowek to miejsce na dryfkotwę. Pewnie Jordana – już wcześniej to opisywałem. Link do opisu tych sprytnych urządzeń znajdziecie tutaj: http://www.jordanseriesdrogue.com.

Zrobiłem nowe, lepiej dopasowane, sztywniejsze klapy. Stare pójdą na złom, leżą na obrazku pięknie błyszczące, bo ocynkowane. Cóż mówi się trudno. Nowe za to są z otwartych profili, sztywniejsze, lepiej przykręcane. A co najważniejsze bardziej mi się podobają. Wyczyściłem cały kokpit wraz z bakistami szczotką drucianą, pozamiatałem i odkurzyłem, a na koniec pomalowałem wszystko podkładówką. Coraz mniej zostaje elementów to zrobienia. Przymocowałem częściowo uchwyty drabinki. W trakcie tej operacji niestety udało mi się zatrzeć wózek drabinki na prowadnicy. Do prowadnicy przykleiła się kropelka metalu od spawania i całkiem porysowałem prowadnicę. Musimy ją przetoczyć na tokarce zmniejszając średnicę o 1mm – konieczny jest nieco większy luz. W między czasie panowie z zakładu Żarna zrobili pierwszy egzemplarz obsadki do stójki relingu. Jestem zadowolony z efektu. Może w tym tygodniu zrobią resztę. Równolegle powstaje ster oraz kompletny dziób z rolerami kotwic i bukszprytem. Nie chcę zapeszać, ale może w wrześniu będę cynkował i malował…

Na koniec przedwczorajszej sesji wyprostowałem jeszcze dwa „dołki na pokładzie” – zabawa ta co zwykle: rozcinanie, walenie młotem, spawanie. Wymieniłem okno nadbudówki na prawej burcie, tym razem trochę grubsze, bo z 2mm Vivaku.

Fotki dokumentacyjne i do domku.

Ze śmiesznych rzeczy to w poprzednim weekendzie jadąc motorkiem nie zauważyłem, że otworzył mi się kufer boczny i wyfrunęły mi portki robocze – firmy L&H – tak to te, co ostatnio chwaliłem oraz ulubiony dresik. Ubranka poszły się … zaprzepaścić. Zacytowałem tu słowa klasyka Radosława Majdana. Słuchałem kiedyś wywiadu z nim i Majdan jak to Majdan po jakimś  meczu mocno rozpędził się mówiąc – „no to tyle godzin pracy poszło się je…. zaprzepaścić”. A ja mam już nowe spodenki 🙂

Szczegóły odnajdziecie jak zwykle na fotkach.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona dwudziesta czwarta i piąta)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na Teoretycznie na pólnocnej półkuli…

  1. Bodzio pisze:

    Sławciu w projekcie przewidziałeś butlę nurkową o pojemności 12L. W zależności od sytuacji to dużo lub …bardzo mało. Na małej głębokości taka butla pozwoli Ci spędzić około 1 godziny pod wodą ale gdy będziesz chciał lub musiał sięgnąć głębiej to czynnika oddechowego może ci wystarczyć na kilkanaście minut. Tylko na podstawie pojemności butli nie da się tego oszacować ponieważ czas nurkowania w dużej mierze zależy od głębokości nurkowania . Jestem pewien, że brałeś to pod uwagę podziel się więc proszę jak chcesz rozwiązać kwestie ładowania butelek 😉 ? Tak sobie myślę ,że skoro będziesz miał silnik to może warto rozważyć kwestię jego integracji ze sprężarką 😉 ?! Ja bym tak zrobił. Takie cacko pozwala być pod tym względem zupełnie niezależnym bo wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie ;)! Z mojego doświadczenia wynika ,że butle są mi zazwyczaj najbardziej potrzebne …gdy …o zgrozo..są puste :)))). Jest w tym trochę przesady ale też i dużo prawdy bo butla bez czynnika oddechowego jest bezwartościowa. Z pewnością alternatywą są bazy nurkowe ale logistyka takich operacji nie będzie należeć do przyjemnych ;)! Podziel się proszę jak te kwestie zaplanowałeś bo przyznam się ,że szczerze Ci zazdroszczę swobody nurkowania … tak …tego chyba najbardziej :)))!!

  2. Slawek pisze:

    Nie ciągnie mnie na głębokości poniżej 10-15m. Największe głębokości na które mogę musieć schodzić to odblokowanie kotwicy. Nie będzie to więcej niż 25m, bo tyle mam łańcucha (100 m) odnośnie ładowania butli. Mocy będę miał dosyć zarówno z silnika, jak i z generatora. Muszę sprawdzić jak „wielka” może być taka sprężarka…

  3. Bodzio pisze:

    Sławku,
    na głębokości 25m możesz przebywać około 25 minut bez potrzeby dekompresji. Taka jest teoria. Ale biorąc pod uwagę Twój przykład czyli potrzeba uwolnienia kotwicy na głębokości max 25m (zaś do dyspozycji mamy jedną butlę o pojemności 12L i ciśnieniu 200 atm ) sprawa się mocno może skomplikować. Otóż przy tego rodzaju wysiłku wskaźnik powierzchniowego zużycia gazu może być znacznie większy od przeciętnego czyli 20 l/min. Spokojnie ten wskaźnik może przekroczyć wartość 40l/minutę. W przypadku butli 12-litrowej (200 atm) do dyspozycji masz 1800 litrów powietrza ( po odjęciu rezerwy 50 Atm). Czyli wychodząc z tych założeń może się okazać ,że powietrze zacznie Ci się kończyć (lub jak kto woli ciśnienie zacznie się zbliżać do rezerwowych 50 atmosfer ) już po 12 minutach. A do tego trzeba zrobić 3-minutowy przystanek dekompresyjny na głębokości od 5 do 3 metrów. Ja robię przystanki zazwyczaj na 3 metrach. Czyli czas denny jeszcze dodatkowo się skraca . W przypadku butli 15L czas denny przy dużym wysiłku możesz wydłużyć o około 3 do 6 minut (w zależności od współczynnika zużycia powietrza / minutę ). Pozornie to niewiele ale w trudnych warunkach to czasami oznacza żyć albo… no wiesz. Znając Twoje plany sugeruję butlę 15L niezależnie od tego czy będziesz mieć własną sprężarkę czy też nie. Sprężarka to przede wszystkim wygoda ale również urządzenie , które będzie często warunkować możliwość nurkowania bo bez powietrza w butli nie zanurkujesz . A im pojemniejsza butla tym dłuższy czas nurkowania. Nie mam bladego pojęcia jak często zdarzają się takie trudne przypadki z uwalnianiem kotwicy ale zapewne bywają. Poza tym jak zanurkujesz pierwszy raz to później będziesz to robił coraz częściej ..i częściej….i częściej ;)!Sprężarka będzie jak znalazł 😉 !!
    Pozdrowienia dla Ciebie i Wiesi :).

  4. Slawek pisze:

    A jakie są typowe wymiary 15 litrowej butli? Pomierzę dzisiaj schowek, może wejdzie? Patrzyłem na sprężarki, wszystko bardzo duże. Najlepsza była by z silnikiem diesla. A może lepiej mieć ze trzy butle?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *