Bugatti Veyron

Przepiękny samochód Bugatti Veyron w pierwszej wersji wyciągał 407,8 km/h, teraz jego nowsza wersja wyciąga 431 km/h…

Ja właśnie po rozliczeniu ostatnich prac także przekroczyłem cztery setki 🙁 to było przedwczoraj – 403 415,23PLN wczoraj dopłaciłem do kabestanów i śruby, bo już do mnie jadą i mam na liczniku: 418 302,76 PLN. Nie wiem czy cieszyć się czy smucić. Niech mnie ktoś przytuli…

Zresztą zamówiłem bardzo dużo zabawek, na które teraz czekam. A są to:

  • kabestany Andersen (dwa duże szotowe, jeden podstawowy za to elektryczny)
  • korby do tych kabestanów też Andersen
  • składana śruba Gori
  • winda kotwiczna Quick Hector 1500W
  • sterowanie do windy
  • łańcuch kotwiczny Aqua7 – 10mm 100m
  • reszta nawiewników ze stali nierdzewnej VETUS – Donald
  • skrzynki Doradebox do nawiewników też VETUS
  • Wkręty do drewna z nierdzewki 3tysiace sztuk do wybicia jachtu sklejką od wewnątrz (sklejkę już mam, drewniane wręgi/łaty wycinają się)
  • Ster strumieniowy SidePower
  • Sterowanie do steru – klasyczne i radiowe na pilota.
  • Odebrałem bloczki i organizery fałowe mojej konstrukcji – ciekawe czy wam się spodobają
  • Zakupiłem też stopery fałowe tzw. Spinloki.

Ze spinlokami to jest śmiesznie – ta nazwa jest synonimem stopera fałowego jak buty adidasy, okna weluksy, płyty regipsy. Ale moje spinloki są prawdziwymi Spinlock’ami. Dla mnie najważniejszą ich zaletą oprócz bardzo mocnej konstrukcji jest bardzo szeroki zakres średnic lin obsługiwanych jednym stoperem. Wybrany przeze mnie model potrójny XTS0814/3 obsługuje liny od 8mm do 14mm. Nie muszę nic kombinować – mogę zainstalować jednakowe i będą dobre zarówno dla topenanty, fału grota jak i szotów tegoż. Jeden taki stoper kosztuje ponad tysiaka, a ja potrzebowałem pięć :-(.

Aha dla niezorientowanych Doradebox, to taka sprytna skrzyneczka na której montuje się nawiewnik. Ta skrzyneczka bez problemów przepuszcza powietrze, a zatrzymuje wodę – np z fali zbieranej na pokład. Dodatkowo możną ją od wewnątrz zamknąć specjalną śrubą z klapką zupełnie „na głucho”. Mocno zalecane przy sztormie.

Tak przy okazji, przedwczoraj kolega zapytał mnie o następującą kwestię: „Ale, no właśnie… mam pytanie techniczne, w jaki dokładnie sposób będzie przymocowany łańcuch do jachtu. Pytam dla tego, że miałem ciekawe zdarzenie w tem temacie :)”

Faktycznie nic o tym nie napisałem. Już się poprawiam. Po pierwsze koniec łańcucha będzie na amen przykręcony wewnątrz komory łańcuchowej, tak by nikt przypadkiem nie „wypuścił” do wody całego łańcucha – z nieprzyjemnym ooppss na koniec.

Po drugie na rolerze kotwicy będzie zamocowane urządzenie o nazwie stoper łańcucha. Oczywiście mojej konstrukcji, ale podobny do np: VETUS’a (po kliknięciu w odnośnik otworzy wam się katalog VETUS na odpowiedniej stronie).

Stoper spełnia dwie funkcje – po pierwsze bardzo silnie trzyma łańcuch, pod drugie odciąża windę kotwiczną. Producenci wind kotwicznych bardzo bardzo stanowczo rekomendują stosowanie stoperów. Pozwala to wyraźnie przedłużyć życie windy. Ale kto by tam na czarterowej łodzi tym się przejmował …

Rezerwowo będę także miał kawałek liny stalowej z hakiem do łańcucha z jednej strony a uchem z drugiem. Stosuje się to do przymocowania łańcucha kotwicznego bezpośrednio do jakiegoś bardzo mocnego punktu na jachcie np: polera Samson lub knagi pokładowej – a te na Fayce są wyjątkowo mocne, z użebrowaniem pod spodem. Gdyby miała się urwać, to z pół metrem „mięsa z burty”

W środę wpadłem na chwilę do stoczni, odebrałem kompletny ster. Pomarudziłem, by Panowie wycieli mi wodą wręgi drewniane, które będą przykręcone do wręg stalowych, a do których z kolei będzie przykręcona/przyklejona sklejka podbitki wnętrza.

Sterem jestem zachwycony. Zgodnie z moim projektem została wycięta laserowo i profesjonalnie zespawana płetwa oraz pióro trymera samosteru wraz z zawiasami i mocowaniem. Wszystko z blachy nierdzewnej 316L. Tu miałem mały dylemat. Nierdzewka bardzo trudno się maluje – bo o nierdzewka. Bałem się, że na niepomalowanej bardzo chętnie będzie rozwijać się życie pasażerów na gapę (glony/wodorosty/małże i inne cholerstwo). Poprosiłem więc o  wypolerowanie wszystkiego na błyszcząco. Zostało to zrealizowane techniką elektropoleru i wygląda znakomicie. Niestety byłem sam i nie dałem rady zamontować steru, by cyknąć fotkę jak on będzie wyglądał na jachcie. Ale już niedługo. Zrobiłem też fotki jak maszyna wycina wodą moje wręgi drewniane z blatów kuchennych (drewno merbau). Na początku miał być zwykły buk, ale merbau kosztuje tylko trochę drożej, za to jest bardzo stabilny w zmiennych warunkach wilgotności.

Wprawdzie jak panowie w zakładzie Żarna zobaczyli moje blaty to jeden z nich powiedział „No nie! Ja mam to ciąć? Lepiej zaraz zabieram toto do domu, żona się ucieszy z takiego blatu”

Maszyna tnie to jak masło, byłem zauroczony. Po długim weekendzie mam mieć już wszystko wycięte.

Zrobiłem parę fotek: półki z towarem czekającym na zamontowanie, przymierzone bloczki, spinlock’i, kotwica na rolerze, oraz przywieziony ster.

Po długim weekendzie będzie się działo.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona trzydziesta piąta, szósta)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Bugatti Veyron

  1. Juliusz pisze:

    Ponieważ zostałem zacytowany a dokładnie moje pytanie : „jak będzie przymocowany łańcuch do jachtu ?” chętnie przekażę swoje doświadczenia w tej materii.
    Tym razem ja zacytuję odpowiedź Sławka na moje pytanie:
    ” Po pierwsze koniec łańcucha będzie na amen przykręcony wewnątrz komory łańcuchowej, tak by nikt przypadkiem nie „wypuścił” do wody całego łańcucha – z nieprzyjemnym ooppss na koniec.”
    No więc właśnie dokładnie takie ooppsssssss mi się przydarzyło :((
    Stojąc na tzw. flybridge-u jednostki motorowej Jeaneau Prestige 46 opuszczałem beztrosko kotwicę wciskając przycisk „kotwica w dół” gdy kolega Vladek stał na dziobie
    i obserwował ile jeszcze łańcucha pozostało. Dodam, iż niestety nie było w łańcuchu kolorowych znaczników oznaczających jego długość i oczywiście nie było licznika długości. Usłyszałem tylko okrzyk: ” upsssss…. Juliusz, nie mamy już kotwicy i 50 m łańcucha, był przywiązany jakimś zwykłym kawałkiem liny ?!!!?”.
    Głębokość 15m :)) Poleciały niecenzuralne słowa k…. co z kut.. przywiązał takim gów…
    łanćuch !!! Finał był taki, że łańcuch z kotwicą wytrałowaliśmy po 2 dniach dzięki zapamiętanej pozycji w GPS-ie a odzyskany sprzęt przymocowałem solidną szeklą do do ucha w komorze łańcuchowej. „No teraz to się nigdy k…. nie zerwie” skomentowałem na koniec.
    Ale to nie koniec historii. Oddając jacht armatorowi oczywiście opowiedziałem
    o całym zdarzeniu i usłyszałem taką oto opowieść:
    „A gdyby tak w przyszłości…. stojąc na kotwicy, gdzieś tam zdarzy Ci się, że kotwica się zaklinuje tak na amen i będzie to na głębokości 40 m i do tego nie założysz repboya a woda będzie miała 2 st C to co wynurkujesz ją ? A na dodatek jakiś statek lub góra lodowa będzie podążała w twoim kierunku albo Bóg wie co jeszcze będzie chciało Ciebie zaatakować i będziesz musiał się natychmiast uwolnić to jak to zrobisz ??? Przetniesz łańcuch piłą, fleksą, siekierą ??? Nie …, a taki zwykły kawałek liny przetniesz nożem i się uwolnisz od zagrożenia. No cóż, że 50 czy nawet 100 m łańcucha przepadnie ale jachtu nie stracisz” :)))
    Takie oto doświadczenie przekazuję z życzeniami abyśmy nigdy nie musieli stracić naszych kochanych kotwic, łańcuchów no i przede wszystkim jachtów.
    Myślę, że te stopery są po to aby nie wypuścić całego łańcucha do wody.

  2. Slawek pisze:

    Myślałem nad tym problemem, ale jakoś kawałek liny mnie nie przekonuje. Przetrze się napewno, a taka sytuacja awaryjna ewentualnie może wystapić. Chodzi mi po głowie jakiś patent z rozpinaniem tego mocowania, lub wykorzystanie faktu, że łańcuch przechodzi przez dość wąską kluzę w pokładzie, przez bardzo grubą płytę 10mm mocno przyspawaną do wręg. Ale jeszcze muszę pomyśleć… Aha repboya myślę, że zawsze warto zakładać, zresztą ostatnio pojawiło się parę bardzo ciekawych patentów do wyciagania zaklinowanych kotwic, coś tam przeglądałem, temat na przyszłość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *