Pokład plamisty

Pokład Fayki był taki ładny, gładko pomalowany, ale przyjechali Panowie z Flexiteek.pl i narobili plam 😉

… to zresztą było umówione …

Stalowe jachty zawsze cechuje pewna niedoskonałość powierzchni – oczywiście w sensie płaskości tychże. Pan Andrzej wyjaśnił mi, że położenie wykładziny w paski wzdłużne, uwypukla optycznie wszelkie fale na niej. Te miejsca muszą być wyrównane oraz cytując „upłynnione”. A białe plamy na pokładzie to masa klejąco/wyrównująca.

Udało mi się wykonać kilka fotek podczas pracy panów Andrzejów, ale ponieważ jest to ich tajemnica zawodowa, podczas oglądania proszę zamykać oczy.

Nie wiem jeszcze jaki będzie efekt końcowy, ale na razie podoba mi się bardzo. Panowie powiedzieli też, że kadłub Fayki jest wyjątkowo równy, jak na stalówkę. Ciekawe czy mówili szczerze czy to tylko „masaż ego armatora” 🙂

W kabinie dziobowej meble są mocno zaawansowane. Jest gotowa koja, stolik, rusztowanie pod koją, ścianka przednia koi, ściana na grodzi, ścianka do forpiku z drzwiami, siedzisko przy biurku ze schowkiem pod nim. Została szafa, szafki na burtach, sufit i podłogi. No i szlifowanie i malowanie. Może przyszły tydzień da się zakończyć już z szafą i szafkami ?

Wspawałem też szyny do suwklapy (zamknięcie jachtu dla niewtajemniczonych). Dużo zabawy, bo szyny z kwasówki, dość delikatne – kątownik 20x20x3 mm. Więc spawając trzeba bardzo uważać, by nie pogiął się od udaru termicznego. Ostatecznie skończyłem spawanie wczoraj o 23:45 – trwało to ponad cztery godziny. Spawa się dwa centymetry w jednym miejscu, potem w innym dwa, potem się czeka, by wszystko ostygło i dalej. Wyszło chyba nie najgorzej. Po spawaniu oszlifowałem, przetarłem papierem i pomalowałem epoksydowym podkładem. Dzisiaj rano wszystko wyszpachlowałem.

Z ciekawych informacji: podobno jeden zbiornik na wodę jest już gotowy. Ten największy – pod kanapą w mesie. Może odbiorę go z Zakładu Żarna w przyszłym tygodniu. Było by fajnie, bo można by ruszyć z meblami w mesie. Ale pewnie najpierw pójdzie na tapetę druga koja – w kabinie rufowej. Będzie tak samo rozkładana/dzielona jak koja w kabinie dziobowej.

Koja made by Sławek:

Do spania na otwartym morzu nie zaleca się koi szerszych niż 55-57 cm w ramionach. Inaczej człek telepie się po całej koi i za cholerę nie można spać. Wygodna koja dwuosobowa na warunki portu powinna mieć 170-180 cm szerokości. Oczywiście mówimy o warunkach maksymalnie zbliżonych do domowej sypialni – w sumie czemu nie, to ostatecznie będzie mój drugi dom. Ale wstawienie dechy w środku nic nie da. 180 cm podzielone na dwa, da dwie koje po 90 cm. Prawie dwa razy więcej niż zalecane. Dlatego wymyśliłem prosty patent z dwiema deskami składanymi do środka. Dodatkowo pod nimi mam schowki na pościel. Powstające koje mają po 59 cm plus pięć centymetrów materaca na ściance i mamy zalecaną szerokość. A wszystko składa się na zakładkę. Dechy nie mogą się składać jak drzwi do baru w westernie, bo będą za niskie: pół koi – 90 cm odjąć 59 to 31 cm. Materac ma 10 cm więc deska wystaje na 20 cm – jak dla mnie trochę za mało. Dlatego składanie na „zakładkę”.

Jest też sprytny patent usztywniający, ale na razie nie zamontowany. Gdy już wszystko zmontuję, wrzucę fotki tego patentu.

Panowie Andrzeje i Marek żartowali, że powinienem te moje rozwiązania zastrzegać i mógłbym się wzbogacić… Ja zaś je udostępniam „pro publico bono”.

Cóż wsparcie budżetu Fayki na pewno by się przydało, ale może innym razem.

Na fotkach zobaczycie sklejanie na „kopycie” półokrągłej przedniej ścianki koi dziobowej, oraz doginanie na zimno listwy drewnianej z jak to mówią stolarze „masywu”. Wspomniana listwa będzie zamykać i ozdabiać brzeg koi. Musimy ją tak ukształtować, by kiedyś nie odstrzeliła z głośnym diiinnnggg klepiąc jakąś panią w pupę, albo co gorsza pana w coś innego, bbbrrrrr

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona czterdziesta siódma i dalej)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Pokład plamisty

  1. Michał Madej pisze:

    Witam,

    jak wyglądał proces projektowania wzorku we flexiteak? Sam Pan musiał projektować układ lamelek i jak mają się schodzić/łączyć czy firma FlexiTeak przysyła kilka projektów do wybóru?

  2. Slawek pisze:

    Spotkałem się z Panem Andrzejem w mojej stoczni, omówiliśmy co chcę. Ponieważ ostatecznie wybrałem opcję „de lux” czyli pokład z klepką królewską/rybką:

    http://www.plasteak.com/PlasDECK_DIY/images/Figure_021.jpg
    http://img41.imageshack.us/img41/4160/kingplank7ad.jpg

    W takim układzie w zasadzie nie ma co kombinować, bo planki lecą od rufy do dziobu przez całą długość jachtu, zbiegając się na „rybce”. Wszystko co napotkają po drodze jest obrabiane.

    Zdałem się na doświadczenie Panów z flexiteek.pl. Jednak formalnego projektu nie robiliśmy. Choć wiem, że jest to często praktykowane. W moim przypadku umówiliśmy się, że wszystko co jest na pokładzie ma być obrobione.

    Polecam kontakt z Panem Krzysztofem Pelzer z Sail Service
    krzysztof@sailservice.com.pl , +48 501 642 421

    pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *