… rozpoczęty 🙂
Panowie malarze przystąpili do piaskowania kadłuba Fayki pod linia wodną. Trzeba usunąć, nieszczęsną, źle położoną szpachlę, pomalować wszystko podkładem, ponownie wyszpachlować zakamarki, wyszlifować, pomalować znowu podkładem. A potem zakupioną już farbą antyporostową Coppercoat. Zobaczymy, czy wytrzyma tak długo jak obiecuje producent…
W tym tygodniu pomagał mi w pracach Darek.
Mam sporą listę tematów do zrobienia przed pierwszym rejsem – ponad 40 punktów. Udało nam się zrobić sześć tematów. Zamontowaliśmy i podłączyliśmy nowy zawór elektryczny do zbiornika z czarnymi ściekami. Vetus stanął na wysokości zadania i wymienił uszkodzony na nowy … na nowy model – naprawdę Heavy Duty. Ewidentnie poprzedni musiał się psuć, tak więc zaprzestali produkcji i wprowadzili zupełnie inny. Tak na marginesie mój wytrzymał ze dwadzieścia zamknięć i otwarć. Nowy działa jak złoto.
Wymontowaliśmy wlewy paliwa ze zbiorników. To znowu Vetus. Moris wspomniał, że u niego ten wlew przeciekał i nigdy nie dał się uszczelnić. Vetus też wycofał to z produkcji i wprowadził wlewy ze sztywnym kolankiem (bez możliwości regulacji). Na tej regulacji właśnie przeciekało. Chcę zawieść te wlewy do Panów z Zakładu Żarna, by spróbowali przyspawać mi do nich na sztywno aluminiowe kolanka.
Po zdemontowaniu wlewów okazało się, że w prawym kilu (zbiorniku paliwa) jest woda. Około 10-15 cm. Nie mam pojęcia skąd. Woda jest słodka, ale w marinie też jest słodka – smakowałem nawet 🙁 Wkurza mnie o okropnie, bo nie wiem co się dzieje. Wyciągnąłem cała wodę, wysuszyłem gąbeczką do sucha. Trzeba będzie zrzucić jacht na wodę i obserwować. Drugi zbiornik jest suchy. Na szczęście, bo bym sobie „szczelił w łep”
Potem zabraliśmy się za przekładanie okienka do forpiku. Pierwotnie udało się zamontować je tak, że po założeniu sztagu wewnętrznego i rolera, okienko nie dawało się otwierać. Trzeba było je odkręcić, rozkręcić, odciąć Sikaflex i oderwać. Dobrze mówił Pan Andrzej Cichocki, że te kleje mają wytrzymałość 70kg/cm2. Aby oderwać to malutkie okienko musieliśmy podłożyć drewniane beleczki, założyć line (fał foka) i przez duży kabestan i długą korbę powoli oderwać okienko, potem robota z oczyszczaniem, oznaczenie i nawiercenie nowych otworów, odtłuszczenie wszystkiego i ponowne wklejenie okienka. Urobiliśmy się przy tym po pachy.
Jako rozrywkę skróciłem do gotowej długości flaglinki na maszcie, ale opalając linki przypaliłem sobie palucha i spaliłem ulubiony buff 🙁
Pomierzyliśmy blat kuchenny – duża ulga – cały blat kuchenny, plus blaty w łazienkach zmieszczą się na jednej płycie Corianu.
Pomierzyliśmy bramę rufową, projektuję do niej uchwyt na anteny – a będzie ich sporo – GPS główny, GPS do AIS, Antena do NAVTEX, antena do wzmacniacza WiFi, może antena telewizyjna, może antena 3G oraz mocowania do świateł nawigacyjnych rufowych i oświetlenia kokpitu z bramy rufowej.
Darek zdemontował śruby od steru strumieniowego – jedna niestety miała ułamany kawałek skrzydełka – musiałem zamówić nową…
Wieczorami umilaliśmy sobie czas Noteckim oraz morskimi opowieściami. Darek, Rafał i Józek ze swoimi piękniejszymi połówkami dwa tygodnie orali morze … Karaibskie 🙂
W niedzielę zapakowaliśmy się do aut i do domku.
Na ten sezon mam zaplanowane sporo rejsów Fayką. W połowie czerwca płyniemy do Sankt Petersburga (o ile Rosjanie czegoś nie nawywijają – najwyżej pozwiedzamy Litwę, Łotwę, Estonię i Alandy). W lipcu na tydzień zapanowaliśmy rejs z Darią, Karolem i Jureczkiem po zatoce gdańskiej. Jerzy to nasz wnuk. Teraz ma dwa miesiące, więc w lipcu to będzie już półroczy facet. Najwyższy czas, by zacząć z dziadkiem żeglowanie. W sierpniu z młodzieżą płynę na dwa tygodnie do Sztokholmu, Szwecji i na ogólnie pojęte Alandy. We wrześniu – na początku planujemy wyskoczyć na tydzień – 10 dni na Bornholm. Oczywiście jeśli się uda to może jeszcze coś…
Mam przecież sporo roboty do zrobienia…
Fotki (troszkę) tam gdzie zawsze
http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona siedemdziesiąta ósma i dalej)
fajnie że wróciłeś, bo jakoś tak smutno było bez kolejnych wieści, jak zawsze trzymam kciuki na powodzenie Twoich planów 😉
Witaj.
Byłem dzisiaj w AZS ie widziałem Faykę, no masz trochę roboty z tym dnem. Co do wlewów paliwa, to mam nadzieję, że da się pospawać, bo to odlewy aluminiowe, a one zawierają zdaje się za dużo krzemu na spawanie, ale nie będę krakać.
Najważniejsze, że sezon rozpoczęty, do zobaczenia.
Uff! Dzięki Bogu już nie ma szlifowania frontów szafek 🙂
Pozdrowienia!
Raru
Co słychać obecnie w świecie wielkiej wody i wielkiego żeglarstwa?
Od pewnego czasu nie widzę aktualnych wpisów.
Pozdrawiam, Ksawery.
Oj tam oj tam, przecież ostatni wpis z 14 lipca br. 😉
Mam tyle pracy z doprowadzeniem Fayki do ponownego stanu „nawigowalności” i jako takiej „bytowości”, że nie pamiętam jak się nazywam. A już piętnastego sierpnia zaczynamy rejs. Mam nadzieję sporo popisać na tym rejsie i uzupełnić braki na blogu.
pozdrawiam
S.
Witam.
Kiedy ponownie naszedł mnie pomysł zbudowania własnej łódki, zacząłem szukać informacji nt. budowy jachtów stalowych. Wujek google prawie od razu skierował mnie do tego bloga. Jak dla mnie – kopalni wiedzy, pomysłów i przemyśleń. Teraz z niecierpliwością czekam na kilka obiecanych wcześniej tekstów 🙂
A co do częstotliwości wpisów – w parę dni przeszedłem prawie osiem lat życia Fajki. Czekanie kilka tygodni na nowy wpis to wieczność 🙂
W którymś z postów wspominał Pan o chęci odwiedzenia Zalewu Szczecińskiego. Może przy tej okazji udało by mi się obejrzeć fajkę?
Pozdrawiam i trzymam kciuki za dotrzymanie terminu rejsu 🙂
Janusz
Dziękuję za miłe słowa, bardzo mnie to zawsze motywuje.
W okolicach Świnoujścia powinniśmy być w okolicach 18-22 września – będziemy wracać do Polski z Danii – proszę śledzić na Marinetraffic’u – będziemy się meldować.
pozdrawiam
Sławek