Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!

Mróz trzyma jak się patrzy. Nawaliło śniegu, ale nie ma lekko, wykorzystuję więc ten czas trojako.

Po pierwsze: przetwarzanie kulek ze strzelnicy na piękne sztabki ołowiane zaliczyłem już łącznie trzy razy. Po wczorajszej sesji mam już dziewięćdziesiąt trzy i pół sztabek. Przy wadze sztabki równej 24kg daje to dwie tony i ćwierć. To więcej niż waży mój samochód 🙂 Jeszcze dwie sesje i będzie tyle co trzeba. Jedyny problem to rosnące ceny ołowiu na światowych rynkach. Pewnie ma Wall Street wyniuchali, że buduję jacht i podbijają cenę by mnie wykończyć. Inaczej nie da się tego wyjaśnić.

Po drugie: przyjemności.  Czternastego stycznia wskoczyłem w samolot i bryknąłem do Londynu na targi London Boat Show. Cały piątek od rana do nocy zwiedzałem dwie hale targowe. Jestem bardzo zadowolony. Spotkalem się z tymi których chciałem spotkać, zobaczyłem to co chciałem zobaczyć, sporo się zainspirowałem. Miałem też fajne zdarzenia jak choćby, to gdzie podszedłem do stoiska z wystawionymi pokładami tekowymi. Powiedziałem do wystawcy co drewno to drewno – Pana pokłady wyglądają pięknie. A on na to – dziękuję tylko, że to TWORZYWO SZTUCZNE. Musielibyście to zobaczyć widziałem już kilka takich produktów DeckKing, Flexiteek. Ale ten o nazwie Permateek jest naprawdę niezły. Do złudzenia przypomina prawdziwe drewno. Zajrzyjcie sobie na  http://www.permateek.co.uk. Coś mi się zdaje, że to będzie mój pokład.

Cieszę się też, z wizyty na stoisku Furuno. Ponieważ moje rozważania dotyczące elektroniki nawigacyjnej doprowadziły mnie do wyboru radaru Furuno, wyświetlacza MFD Furuno, oczywiście programu MaxSEA TimeZero oraz wspomnianego wcześniej komputera Locomarine i mojego wyświetlacza Advantech. Do wyboru pozostawała decyzja czy zastosować MFD 8,4 cala czy 12 cali. Wydawało mi się że 8 cali to mało i kosztem dodatkowego tysiąca eurasków warto mieć większy ekranik. Jakie było moje zdziwienie (pozytywne), gdy na miejscu okazało się, że do kokpitu przy kole sterowym ekran 12 MFD 12 cali jest za duży, a 8,4 jest wprost idealny. Zobaczyłem też nowe MAxSEA w akcji – bajka: będę to miał na bank.

Po trzecie: praca intelektualna. Sporo projektuję. Mam zaprojektowany dziób, z uchwytami do kotwic Rocna, bukszprytem uchylnym oraz windą kotwiczną. Wszystko do wycięcia laserem z nierdzewki 316L i pospawania na gotowo w ulubionym zakładzie Żarna. Prawie skończyłem projekt elektroniki, wszystko jest poukładane. Zostało rozrysowanie schematu. Na ukończeniu jest bilans energetyczny. Pracuję nad projektem hydrauliki.

No i najważniejsze. Po tym jak Darek Borowiak z Andrzejem Dobrowolskim mnie nastraszyli, że ja tu przyzwyczajam się do nazwy jachtu, a ona może być zarezerwowana. Zadzwoniłem do PZŻ. Miła Pani poinformowała mnie, że na dwa lata można zarezerwować nazwę telefonicznie. Sprawdziła i uuufff nazwa FAYKA była dostępna. Natychmiast zabukowałem. Pani zapytała też czy chcę może zarezerwować numer rejestracyjny. Chciałem. Pani spytała czy chcę jaki się trafi czy ładny. Odparłem, że jest mi wszystko jedno, może być kolejny. Pani na to, że ma wolny ładny numer i może mi go zarejestrować. Spytałem jaki ? Ten numer to POL 9597. Trudno było się nie skusić.

Zatem mój jachcik ma zarejestrowaną nazwę i numer – jak w tytule strony. Muszę tylko skończyć budowę przed upływem dwóch lat.

W lutym śmigam na narty, potem zobaczymy co aura przyniesie.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona jedenasta)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!

  1. Jarek pisze:

    Fantastyczna strona. Życzę duuużo wytrwałości, bo przed Tobą jeszcze kawał pracy i to tej najbardziej kosztochłonnej. Ciekawy jestem ile ostatecznie wyniesie ten projekt. Pozwolę się odezwać i poprosić o rady kiedy ostatecznie zdecyduję się na budowę własnego jachtu. Podejrzewam że będzie to jakiś zestaw KITowy do własnego montażu, tylko że zdecyduję się raczej na montaż przez firmę.
    Zastanawiałem się nad zakupem używanego jachtu, ale perspektywa 30 letniego jachtu w którym należy wszystko wymienić odstrasza mnie skutecznie.

  2. Slawek pisze:

    Dzięki za słowa otuchy. Będę szczęśliwy, gdy uda mi się zamknąć w 600kPLN. Odnośnie zestawów KIT-owych to nie znam zbyt wielu propozycji chyba głównie projekty Van Der Staad i kity amerykańskie. Ale jak się ma plany przerysowane do AutoCAD i wytnie elementy laserem to jest to KIT typu DIY 🙂 Tak naprawdę to mam wszystko gotowe, by zrobić kolejne kadłuby: pliki do cięcia, podwykonawców, doświadczenie, spawaczy, miejsce, maszyny, dźwig. Wykonanie kadłuba stalowego to najcięższy kawałek roboty. Konstrukcje FAY są ładne – szczególnie na wodzie. No i za plany zapłaciłem połowę tego co chcą polscy architekci 🙁

    I oczywiście jak będziesz miał jakiekolwiek pytania – pytaj śmiało.

  3. Garfield pisze:

    Super blog, że też ja go nie wywąchałem wcześniej, a to dlatego, że pewne rzeczy można było zrobić prościej i mam to już przećwiczone w bólach cięzkich, choćby odlewanie ołowiu, wyoblanie poszycia w dwóch płaszczyznach itd itd, gadania na kilka dni.
    Nie znalazłem pola napisz do mnie więc piszę w formie komentarza. Bardzo proszę o kontakt prywatny a z pozytkiem wzajemnym możemy wymienić się informacjami, zdjęciami z budowy.
    Proszę do mnie napisać, a dokładnie powiem kto zaś zawitał na stronę, co mnie interesuje i szukam podpowiedzi, a w czym moge sam coś popodpowiadać.
    Pozdrawiam i gratuluję jachtu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *