Pokonany przez pogodę

W ubiegłym tygodniu miałem trochę drobnych prac: dokończyłem bakistę, oszlifowałem i pomalowałem farbą zabezpieczającą całą rufę, oszlifowałem i przygotowałem do spawania od wewnątrz tunel steru strumieniowego oraz zacząłem zamykać małe pudełko na dziobie. Dziobowa komora łańcuchowa będzie całkowicie zamknięta od strony wnętrza jachtu. Ponieważ „podłoga” tej komory musi być nad linią wodną, by woda z wciąganego łańcucha, plus wpadająca ewentualnie przy dużych falach: wypływała przez zamontowany przepust w burcie. To z kolei w naturalny sposób wymusiło zamkniecie na „głucho” przestrzeni pod podłogą komory łańcuchowej. Pracowałem nad dopasowywaniem kawałków blachy i zaspawaniem tej przestrzeni. Nie dokończyłem tej pracy, bo dzionek dobiegł końca i trzeba było wracać do domku.

Wczoraj wystartowałem raniutko. O 9:30 byłem już zwarty i gotowy do pracy. Plany miałem ambitne. Chciałem dokończyć zamykanie pudełka na dziobie, zamknąć komorę łańcuchową, przygotować komorę na ster strumieniowy, dopasować dekle do zamykania,  kilów i skegu. Ponieważ przyszły z USA węże do wody, o których wspominałem chciałem też opracować schowek na te węże, a przy okazji zawiasy do klap (bakista, schowek na sprzęt czyszczący, schowek na węże, schowek na generator i dryfkotwę Jordana).

Pogoda była od rana wyjątkowo agresywna. Temperatura w cieniu dochodziła do 35 stopni. Sądzę, że na słoneczku było ze 45, a wewnątrz kadłuba lekko mogło dochodzić do 60 stopni. Jak zacząłem spawać to jeszcze troszkę się ogrzało. Efekt był taki, że wychodziłem na zewnątrz na słoneczko, by się trochę … ochłodzić. Po czterech godzinach pracy (zamknąłem pudełko dziobowe) miałem dość. Uznałem, że jeszcze trochę i padnę trupem. W początkowych planach miałem zamiar popracować jeszcze w niedzielę raniutko i ok 12:00 śmignąć do domku. Po obiadku i namyśle stwierdziłem, że jednak wracam do domu.

Zrobiłem jeszcze tylko modelowy zawias do klap – dopasowałem go i przyspawałem, tak by sprawdzić jego działanie w praktyce. Na fotkach macie te zawiasy uwidocznione. Ich wygląd może wydać się dziwny, ale nie zapominajcie, że kokpit będzie wyłożony drewnem – teakiem i mahoniem. Te kółeczka zawiasów będą z wypolerowanej nierdzewki i będą się chowały w wałeczku mahoniowym obkładającym górę oparcia.

Tak więc po raz kolejny pogoda mnie pokonała. Ale nie mam do siebie pretensji. Tak jak port jest najlepszym sposobem sztormowania dla żeglarza, tak unikniecie udaru czy zawału w piekarniku kadłuba może być wskazane dla „stoczniowca”.

Chyba dobrze zrobiłem, bo dzisiaj rano o 8:00 (niedziela) było 32 stopnie w cieniu.

W przyszły weekend, jadę za to, na trzy dni.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona czternasta i piętnasta)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na Pokonany przez pogodę

  1. vidocq pisze:

    witam ponownie, widzę postępy, w przyszłym roku chyba wodowanie ? 🙂 czy ze spalin będzie odzyskiwane jakiś ciepło ? bo spaliny mają jakieś 650-700 c szkoda marnować tyle ciepła na zimnych wodach. aha można wiedzieć ile liczą w tym zakładzie żarna za cięcie i w jaki sposób, za cm cięcia? czy wysyłają kurierem małe zamówienia kilka kilo blachy. blachę bym wziął od nich ( o ile maja ) czy może tylko obrabiają dostarczoną przez klienta i samemu trzeba odebrać. pozdrawiam VIDOCQ

  2. Slawek pisze:

    Wodowanie planuję dopiero za dwa lata, mnóstwo detali do dogrania: cykowanie, piankowanie, stolarka, elektryka, elektronika, hydraulika, osprzęt, takielunek, ożaglowanie itp.
    Spaliny na wyjściu z mokrego układu wydechowego silnika morskiego mają ok 50° C. Tak więc już są na szczęście chłodne. Fayka będzie miała ogrzewanie a’la webasto – firmy Wallas z Finlandii. Więc na zimnych morzach nie pomarzniemy. Od nich też będę brał kuchnię – na diesel.
    Żarna: nie znam stawek, zawsze wysyłam im do wyceny rysunki w AutoCAD na adres uslugi@zarna.pl. Blachę zawsze biorę od nich. To jest bardzo zorientowany na klienta nowoczesny zakład.

    Na wodowanie już dziś zapraszam serdecznie wszystkich czytelników, na pewno będzie super impreza.

    pozdrawiam

    Sławek

  3. Slawek pisze:

    pewnie wynajmę jakąś miłą knajpkę w Gdańsku …

  4. Grzegorz pisze:

    Znalazłem taką relację z budowy jachtu stalowego w necie dość dokładną , pewnie jest Ci znasz , ale może kogoś zainteresuje .

    http://www.thebigsailboatproject.com/

  5. Grzegorz pisze:

    Ciekawe jest to że jacht budowały dwie Kobiety .
    I choć to relacja budowy jachtu 43 stopowego Bruce Roberts to ciekawostką jest to że kobiety nie korzystały z gotowego zestawu ani żadnej firmy wycinającej elementy tylko same wycinały palnikiem plazmowym .

  6. Slawek pisze:

    Nie znałem tej strony, chętnie przejrzę. Twarde babki. Jak to mówią u nas w okolicy Pruszkowa „pełen szacun”. Nie korzystały z wycinanek laserowych, bo zaczynały 10 lat temu, a wtedy CNC było piekielnie drogie i dość mało popularne wśród szerokich mas :). Raczej wycinało się plazmą lub drutówką dopiero niedawno lasery trafiły pod strzechy, no i te usługi staniały nieco. 10 LAT – cholernie długo. Mam nadzieję, że ja skończę w cztery max pięć.

  7. Grzegorz pisze:

    Tą budowę pewnie znasz naocznie , bo masz jak się dobrze orientuje nie daleko.
    http://www.ojciecboguslaw.pl/

  8. Grzegorz pisze:

    Tu kolejny link do relacji z budowy stalowego kadłuba Voyager 388 Bruce Roberts.
    Gościu budował go z gotowego zestawy kupionego u Bruce , ale musiał sprzedać kadłub z powodu rozwodu.
    http://sailboat.creatica.org/

    Trochę Ci naśmieciłem w komentarzach , nie będę się gniewał jak usuniesz moje wpisy.

  9. Slawek pisze:

    Nie usuwam żadnych wpisów, bardzo się cieszę jak ludzie zaglądają. A projekty innych podtrzymują mnie na duchu, że może i ja dam radę…

  10. Garfield pisze:

    Super blog, że też ja go nie wywąchałem wcześniej, a to dlatego, że pewne rzeczy można było zrobić prościej i mam to już przećwiczone w bólach cięzkich, choćby odlewanie ołowiu, wyoblanie poszycia w dwóch płaszczyznach itd itd, gadania na kilka dni.
    Nie znalazłem pola napisz do mnie więc piszę w formie komentarza. Bardzo proszę o kontakt prywatny a z pozytkiem wzajemnym możemy wymienić się informacjami, zdjęciami z budowy.
    Proszę do mnie napisać, a dokładnie powiem kto zaś zawitał na stronę, co mnie interesuje i szukam podpowiedzi, a w czym moge sam coś popodpowiadać.
    Pozdrawiam i gratuluję jachtu

  11. Slawek pisze:

    Dziękuję za ciepłe słowa. Jestem teraz na rejsie na Alandach i mam dostęp do netu przez komórkę – więc korzystam „oszczędnie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *