Chłopiec radarowiec…

Mój przyjaciel Paweł opowiedział mi anegdotę o tym jak to pewien facet podał do sądu market za to, że promocja była tak atrakcyjna, iż w żaden sposób nie mógł się powstrzymać, gwałtownie się schylił – po promowany przedmiot i przez to mu boleśnie strzyknęło w krzyżu.

Tak samo miałem na London Boat Show. Na stoisku Furuno rozmawiałem sobie z bardzo miłym Panem z firmy MEI – Marine Electronic Installations. Tak sobie gadamy, widzę, że facet naprawdę zna się na rzeczy, nie jeden system zainstalował, zna sprzęt, problemy. Ja z kolei pochwaliłem się fotkami Fayki. No to zeszło na to, że ładny jacht, ciekawa konstrukcja, kiedy wodowanie itd. W pewnym momencie Jim mówi – a wiesz, że na targach jest promocja na Furuno? Za 2500£ netto możesz mieć następujący zestaw:

  • 8.4″ COLOR LCD MULTI FUNCTION DISPLAY MFD8
  • 2,4kW Ultra High Definition (UHD™) Digital Radar
  • 15 metrowy kabel połączeniowy do radaru
  • jedną dowolnie wybraną trójwymiarową mapę

Szybko policzyłem i wyszło mi to ok 14 tys PLN. Cały czas pamiętam, że polski dystrybutor proponował radar i MFD8 za 20 tys. netto. Do tego mapa, która kosztuje ponad tysiąc EUR i jestem lekko licząc 10 tysięcy do przodu. Zapytałem o instalację, uruchomienie gwarancyjne – odpowiedział, a co Wizzair nie lata do Polski? Ostatnio nawet lataliśmy do Malezji, bo klientowi bardziej opłacało się brać od nas niż od lokalnego dystrybutora. Zresztą Furuno Polska też dość opornie odpowiadał na moje maile – musiałem ponaglać, prosić – niestety często spotykane podejście do małego klienta. A po taką promocję ciężko się nie schylić, nawet ryzykując strzykniecie w krzyżu. Był tylko jeden warunek – zamówienie musi zostać złożone do następnego poniedziałku – czyli do 16-tego stycznia. Rozmawialiśmy w niedzielę. Wziąłem wizytówkę, dałem swoje namiary i obiecałem, że się zastanowię. Już w poniedziałek wieczorem Jim napisał do mnie, potwierdzając aktualność ofert. Pomyślałem jeszcze o gwarancji – nie będę miał polskiej gwarancji. No tak, tylko po co mi po polska gwarancja w Pernambuco. Dla mnie ważnym testem jest to, jak firma traktuje klienta przez zakupem. Jeżeli nie zależy im na tobie zanim kupiłeś, to gdy już nieopatrznie zapłaciłeś, jesteś dla nich  zupełną padliną. Po powrocie z targów – puściłem zamówienie 🙂

Przedwczoraj przyszły zabawki, trochę to trwało, ale z Japonii kawał drogi, a potem chłopaki z MEI musieli wgrać do systemu wybrane przeze mnie mapy. Tak na marginesie, powiem Wam, że wybrałem mapę pokrywającą całe Wyspy Brytyjskie z Irlandią. A to dlatego, że na rejs dziewiczy Fayką chciałbym zrobić kółeczko na około tychże. Poza tym mam już sporo map – praktycznie całą Europę od północy na południe.

Rozłożyłem zabawki na podłodze w salonie i zrobiłem fotkę. Potem postanowiłem osadzić MFD w głowicy postumentu koła sterującego. Wszystko miało pasować na cacy. Przecież ostatecznie kupiłem głowicę do dużych instrumentów – największą z oferty Jefa. Jednak….

Najpierw wyciąłem otwory otwornicą, potem wyrzynarką – wyszło w miarę cacy, za wyjątkiem jednego miejsca, gdzie pomyłkowo „liznąłem” żelkot nie w tym otworze gdzie trzeba. Poleciało parę k…w, cóż bywa – trzeba będzie zaszpachlować – mam jeszcze zestaw naprawczy do żelkotu kupiony z z Józkiem w Chorwacji – proszę nie pytać po co 😉 Wstawiłem MFD do wyciętego otworu… i co… i kupa. Nie mieści się na głębokość. Głowica ma zaginające się do środka ścianki i zabrakło około SZEŚCIU !!! milimetrów. Miałem dwie opcje do wyboru – albo zamocować MFD na grubej na 6mm podkładce – widziałem takie instalacje – wygląda to ohydnie, albo z tyłu głowicy wychlastać dodatkowe otwory – będzie to wymagało za-laminowania ich i polakierowania całości. Ponieważ i tak wcześniej pojechałem po żelkocie – to cóż wybór był oczywisty. Opcja bardziej pracochłonna, ale z nadzieją na lepszy efekt. Przy okazji malowania w lakierni mogę dać inny kolor postumentu niż standardowy biały. Pod MFD mam miejsce na komplet przycisków, które chcę zamontować – niestety nie ma takich wąskich gotowców – będę musiał zrobić własne. Są to przyciski do steru strumieniowego i do windy kotwicznej. Moim zdaniem to położenie jest bardzo wygodne, pozwoli na manewrowanie jachtem w pojedynkę. Na fotkach zobaczycie te przyciski namalowane markerami.

Potem zabrałem się za rozkręcanie radaru – chciałem zobaczyć jak do niego podłącza się kable. W trakcie odkręcania osłony z przerażaniem odkryłem, że osłona ma małe pękniecie z boku. Obejrzałem dokładniej pudło i zauważyłem niewielkie wgniecenie na kartonie. Oczywiście musieli w transporcie walnąć o coś kanciastego. Było to takie małe, że trudno zauważyć. Przy odbiorze nikt nie zwrócił na to uwagi, ale nic dziwnego to naprawdę malutkie wgniecenie. Ja też dopiero przy odkręcaniu osłony zauważyłem, że jest pęknięta. Znowu poleciało kilka k…w. Czy zawsze musi być pod górkę?

Napisałem do Jima, bez nadziei na cokolwiek. Jim odpisał, że nowa pokrywa kosztuje sto sześćdziesiąt jeden funciaków i siedem pensów netto, ale żebym nie panikował, bo przesyłka jest ubezpieczona i spróbuje coś zadziałać. Zobaczymy – czekam.

Wpisałem wszystko do swojego arkusza kosztów. Już dawno nie pisałem o tym przykrym aspekcie budowy łódki. Dzisiaj wyświetla się 351 195,01 PLN. Mam nadzieję, że jestem za półmetkiem. Z jednej strony dużo rzeczy już mam kupione, z drugiej mogę zacząć oszczędzać np. plazma może być trochę mniejsza. Na niedużym jachcie pięćdziesiąt cali powinno wystarczyć….

Zabawki Furuno możecie obejrzeć tutaj: NavNet3D

A tu fotki z moich walk.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona trzydziesta piąta)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na Chłopiec radarowiec…

  1. Jasiek pisze:

    No pacz Pan, niby duża głowica, niby MFD niegigantyczny (OK, 8,5″ to niekieszonkowa przekątna, ale ciągle bez szaleństwa), a głębokości nie wystarczyło 🙁

    A jeszcze a propos wyliczeń – spróbowałbyś (może lepiej nie próbuj) policzyć niezerową stawką swoje roboczogodziny, czy inne, może trudniejsze do oszacowania składowe niebezpośrednie kosztów – oj, zmieniłaby się wycena xD
    Więc lepiej nie.

    A w sprawie pushbuttonów to pewnie takie stronki jak np. http://www.nkkswitches.com , bluesea.com czy http://www.cpi-nj.com/products/waterproof-switches przeglądałeś nie raz i nie trzy – kilka nawet mi się tam podobało, ale nie wiem, czy nie za duże 🙁

  2. Slawek pisze:

    Cóż będę musiał zapoznać się z laminowaniem. Na szczęście mam paru kolegów, którzy z sukcesem laminowali różne rzeczy np. deski surfingowe – może pomogą…

    Co do wyliczeń kosztów dodatkowych – gdy pytałem Paula wspomniał, że potrzeba około 3 tysiące roboczogodzin. Nie prowadzę zapisów, ale przeprowadzając szybką analizę mamy na blogu 62 wpisy. Z dużym przybliżeniem można przyjąć, że wpis to wizyta lub praca domowa – przyjmę 3 dni to jest ok 186 dni a to daje ok 1,5 tys. godzin. Plus z 300 godzin Leszka i można zgrubnie oszacować. Tak czuję, że jeszcze z tysiączek godzin przede mną. Pracy sporo, ale z tego dużo dla podwykonawców i niestety portfela 🙁

    Pushbuttonów jeszcze nie szukałem, wstępnie myślałem o jakichś hermetycznych mikroswitchach np. Honeywell coś takiego ma, ale propozycja CPI jest bardzo ciekawa. Cały pasek ma 30mm więc, kto wie, a jednak może się zmieszczą…

  3. Michał Madej pisze:

    Witam,

    czy byłaby możliwość udostępnienia kanału RSS aby odbierać przez agregator nagłówki wiadomości bez odwiedzania strony?

  4. Slawek pisze:

    Dodałem, możliwość subskrypcji, mam nadzieję, że zadziała… proszę sprawdzić i dać mi znać.

  5. Michał Madej pisze:

    udało mi się pobrać ostatnie 10 nagłówków! dzięki wielkie, czekam na kolejne relacje z placu boju

  6. Slawek pisze:

    Zbieram się jak przyczjony tygrys i ukryty smok, już wszystko rozmarza, w kwietniu atakuję…

  7. Michał Madej pisze:

    to może jeszcze subskrypcja komentarzy 😛

  8. Slawek pisze:

    Na razie nie wiem jak to zrobić, muszę poczytać, bo użyty plugin tego nie robi, a nie bardzo chcę grzebać w kodzie, bo potem przy update trzeba pamiętać i uaktualniać. Będę miał na uwadze…

  9. Czesc

    Ja jestem po budowie aluminiowego Van de Stadta Forna 37 (na stronie, juz sprzedany po 8 latach plywania). Teraz skonczylem po 3 latach 17 metrow aluminiowy Radford 16,7. Stoi w Gdansku , wykanczamy ostatnie szczegoly. Zapraszam do odwiedzenia, prawie wszystkie problemy alu jachtow sa podobne jak w stalowych.
    Grzegorz 601255192

  10. Slawek pisze:

    Gdy tylko mnie „zawieje” do Gdańska, bardzo chętnie spojrzę…

  11. Michał Madej pisze:

    A kiedy zawieje do stoczni?
    Myślę że nie tylko ja nie mogę się doczekać kolejnego odcinka „Sławka Budownicznego” 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *