Dziekanka czy Tworki…

Zgodnie z ostatnimi ustaleniami – 11–tego lipca Fayka została wewnątrz opiankowana pianką zamknięto–komórkową PUR.

Mój przyjaciel Darek napisał, że wnętrze, przypomina Dziekankę – a jest to poznański odpowiednik naszych pruszkowskich Tworek….

Wizualnie muszę się zgodzić, ale pianka PUR jest bardzo, bardzo twarda. Więc pacjenci mogli by się trochę o nią poobijać 🙂 Choć trzeba przyznać, że Darek chyba nieźle zauważył związek wyglądu pianki z moim szalonym pomysłem budowy Fayki.

Tej pianki PUR używa się także do izolowania dachów budynków, potem tylko się to maluje i wytrzymuje toto bez dotykania podobno piętnaście lat. I to na powietrzu. Wewnątrz jachtu przykryta sklejką powinna być wieczna. Przynajmniej w kontekście czasu życia armatora – oczywiście nie tego prognozowanego przez ZUS.

Ponieważ struktura powierzchni nie jest gładka – trzeba to docinać równo z wręgami – by dało się przymocować podbitkę ze sklejki. Robota jest koszmarna. Idzie to wolno, bo nie bardzo wiem jak ją zmechanizować, więc razem z Markiem docinamy piankę ręcznie – piłami, nożami, pazurami, zębami.

Tylko przygotowanie kabiny dziobowej zajęło mi aż dwa i pół dnia. Wcześniej dla rozrywki i wprawy docięliśmy piankę na grodzi i zamknęliśmy ją z obu stron sklejką – „na gotowo”.

Samo piankowanie trwało około trzech godzin.

Panowie przyjechali ze specjalistyczną maszyną, która pod ciśnieniem podawała do specjalnego pistoletu dwa podgrzane do 85ºC składniki. Zabawa fajna, bo w jachcie było cieplutko, plus gorąca pianka – darmowa sauna. Ale poszło sprawnie.

Podobno takie piankowanie to obecnie najskuteczniejsza forma izolacji termicznej. Równocześnie jest to dodatkowe usztywnienie oraz wygłuszenie kadłuba. Jak jest z wygłuszeniem nie wiem, ale usztywnienie daje się odczuć nogami – chodząc po pokładzie.

Teoretycznie powinienem najpierw przygotować całą powierzchnię, a dopiero potem zacząć okładać wnętrze sklejką. Jednak robota przy piance jest tak żmudna i nudna, że musiałem się oderwać. Dla odreagowania prawie w całości przymocowałem sklejkę w kabinie dziobowej, zostały małe kawałki na suficie oraz po bokach. Dokończę jutro.

Najwięcej zabawy jest z przymocowywaniem arkuszy sklejki 250×120 cm na suficie. Jestem tak dziwnie zbudowany, że mam tylko dwie kończyny górne – a przydało by się ze sześć. Ale dałem radę. Wnętrze powoli zaczyna przypominać jacht. Rozpoczęło się ostateczne pożegnanie z blachą.

Odwiedził mnie też Pan Andrzej, który ma kłaść na pokładzie Flexiteek. Sporo rozmawialiśmy, omówiliśmy moje oczekiwania. Mam nadzieję, że pokład będzie wyglądał fajnie. Nie będę o tym dużo pisał, chciałbym, aby to była dla was niespodzianka.

Jutro jadę popracować chwilkę, a w czwartek ruszam na tydzień do Londynu. Mam tam zakupione trochę zabawek – wspomniany boomlock oraz instrumenty FURUNO wraz z nową obudową do radaru. Nie chcę tego wysyłać DHL-em jak ostatnio, bo znowu coś połamią.

Myślę, że docinanie pianki oraz mocowanie sklejki zajmie jeszcze z dziesięć dni…

Do stoczni dojechała też gotowa sklejka na ściany, meble, wyposażenie. Już chciało by się zacząć, a tu ciągle to cholerne docinanie pianki…

Po szczegóły wizualne zapraszam na fotki.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona czterdziesta trzecia i dalej)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na Dziekanka czy Tworki…

  1. Michał pisze:

    Może jeśli ta piana taka twarda to ją jakimś heblem ręcznym zdzierać. To też jest sposób i to dość wygodny. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pozdrawiam:)

  2. Slawek pisze:

    Probowaliśmy heblem elektrycznym. Jako tako. Najlepiej idzie piłą i takim ogromnym tarnikiem do styropianu. Na szczęście już prawie koniec…

  3. Michał Madej pisze:

    http://szkutnikamator.pl/ocean-800-budowa-jachtu-stalowego/ocean-800-cz-4

    tutaj przykład samodzielnego wylewania a później prefabrykacji płyt z pianki do izolacji ładowni statków.

  4. Slawek pisze:

    Sprytnie, faktycznie przy jachcie 8-metrowym i 4 mm pianki uprosić firmę piankującą mogło by być trudno. A tak pewnie było sporo taniej. Ciekawe kiedy Pan Janusz woduje. Dawno nic nie pisał.

  5. Michał Madej pisze:

    4cm, nie milimetry więc to już nie była jakaś mała grubość z tego co mi się wydaje?

    Pan ile cm miał u Siebie?

  6. Slawek pisze:

    Oooppss 4 cm oczywiście! Ja mam co najmniej 6 cm. Piszę co najmniej, bo lekkie nierówności kadłuba sprawiają, że miejscami jest nawet nieco więcej – do 7 cm.

  7. „i został wezwany do tablicy”
    Witam
    Zauważyłem wzmiankę o mnie więc wyjasniam: 4 cm pianki, za mało metrów kw.,
    aby się firmie i mnie opłacało, więc musiałem sam jakoś wypiankować.
    Do wyrównania ja używałem oprócz tarnika do styropianu, szczotki drucianej założonej do wiertarki, przy niedużych obrotach.
    Chciałbym wodować latem przyszłego roku. teraz będę zakładał okna i luki. skończenie
    wnętrza, wiosną malowanie jeszcze raz kadłuba, zabudowa osprzętu, maszt, żagle.
    Zobaczymy.

  8. Slawek pisze:

    Ale bardzo fajnie wyszło Panu to piankowanie. Trzymam kciuki za Pana wodowanie. Ja też chciałbym w przyszłym sezonie być już na wodzie. Musimy się spotkać…

  9. Wojtek pisze:

    Dzień dobry

    Czy mółbym prosić Pana o informację i odpowiedź na pytanie : jak nisko ( pod KLW ) zdecydował się Pan wypiankować jach ? Bee chciał posłużyć się tą metodą w przyszłym roku.

    Z góry dziękuję i pozdrawiam

    Wojtek Zawadzki
    Poznań

  10. Slawek pisze:

    Nie potrafię teraz odpowiedzieć precyzyjnie… jestem na wakacjach w Meksyku 🙂
    Konstruktor zalecał tylko do KLW, ale ja pociagnąłem trochę dalej – do poziomu podłogi. W Fayce to jest około 25-30 cm poniżej KLW.

    Liczę na dwie korzyści. Trochę lepszą izolację termiczną i trochę lepszą izolację akustyczną.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *