Rachu ciachu i po strachu…

Nie przyznawałem się do tego, ale sporo obaw wzbudzała u mnie perspektywa wkładania podstawowego zbiornika na wodę do wnętrza Fayki. Konieczne było zorganizowanie ekipy facetów do pomocy, bo zbiornik jest za duży i za ciężki dla dwóch osób. Nie wiem dokładnie, ale waży około 100kg. Zgodzicie się, że manewrowanie takim niewygodnym pudłem, na wysokości trzech metrów nad ziemią, w ciasnym kokpicie, przy konieczności postawienia go pionowo, może wywoływać lekkie uczucie dyskomfortu. Ktoś może zlecieć z burty na glebę – popchnięty zbiornikiem, ktoś może wsadzić łapę lub nogę i zbiornik mu ją zgniecie… możliwości jest nieograniczona ilość.

Tak więc podchodziłem do tematu jak do jeża 🙂

Ale nie było już rady, mój siostrzeniec Michał skrzyknął grupkę czterech kolegów i wspólnie z Markiem zabraliśmy się do operacji „zbiornik”. Do wyniesienia go na wysokość pokładu użyłem oczywiście jednego z naszych podnośników, potem chłopaki chwycili zbiornik w sześciu i wrzucili do wnętrza. Cała operacja nie trwała więcej niż dwadzieścia minut! Potem mała gratyfikacja dla chłopaków – w piątkowy wieczór wypadało „wesprzeć pomocników”. Mam nadzieję, że wypili moje zdrowie…

Oprócz tego wydarzenia w stoczni dzieje się to co do tej pory. Panowie Flexiteekowcy przykleili już cały pokład, ale nie dokończyli fugowania i musieli się zwinąć, mają dokończyć w ciągu dwóch, trzech tygodni. Przynajmniej tak obiecują.

Marek przykleił na gotowo meble w kabinie dziobowej, od jutra będzie montował fronty oraz kończył szafę. To zamknie temat mebli w kabinie dziobowej. Ja zrobiłem już wszystkie szafki do kabiny rufowej, teraz przechodzą proces lakierowania. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w tym tygodniu wstawimy silnik.

W sobotę spotkała mnie przemiła niespodzianka warta wspomnienia. Codziennie rano jadąc do „stoczni” w Biskupcu wstępuję lub wstępujemy, gdy Marek jest na miejscu, do lokalnego sklepu spożywczego Jadan. Ten sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony i co najważniejsze, rano sprzedaje świeżutkie przygotowane na miejscu kanapeczki. Schodzą one jak woda, bo 50 metrów od sklepu jest szkoła i uczniowie chętnie się zaopatrują. Także ludzie idący do pracy jak ja kupują te kanapki. Ale w sobotę – kanapek nie robią, po prostu brak klientów. I tu włazi taki Sławuś, pyta o kanapkę – a miła Pani mówi:

– Przepraszam, w soboty nie mamy. Ja na to:
– No to poproszę dwie bułeczki i składniki – pasztet, wędlinę.

Ale i musiałem mieć bardzo smutną minę, bo Pani zapytała:

– A może zrobić panu kanapki? Ja na to błyskawicznie, bez mikrosekundy wahania
– Tak poproszę…

Czy wyobrażacie sobie taką scenę w Biedronce, Realu, Carrefour lub dowolnym innym markecie?

I może właśnie dlatego, mimo że, w malutkim Biskupcu są dwie Biedronki, Carrefour oraz centrum handlowe – w sklepie Jadan zawsze jest pełno ludzi. A wszyscy zwykle uśmiechnięci, żartujący ze sobą i to po obu stronach lady. Bardzo mnie podbudowują takie sytuacje.

W tygodniu odebrałem też trochę nierdzewek – zakończenia szyn szotowych – ładne błyszczące oraz osłony na wyprowadzenie kabla z paneli słonecznych. Oryginalne są z plastiku. Można po nich chodzić, ale upadku czegoś większego na nie (jak choćby spinaker bomu) pewnie nie przeżyją. Zaprojektowałem więc i zleciłem do wykonania mocne stalowe osłonki.

Odebrałem też wycinany numerycznie tzw. CNC drewniany profil na krawędź biurka. Można zapytać czemu nie zrobię na skos po lini, tylko bawię się w CNC. Odpowiedź jest bardzo prosta: „bo tak sobie wymyśliłem” A tak naprawdę to na jachcie trzeba unikać kantów. W życiu chyba też – vide „Złote Bursztyny”.

W tym tygodniu powinny przyjść kuchnia, piekarnik, ogrzewanie, klimatyzacja, generator, podłogi. Tempo zaczyna być ekscytujące hi hi hi.

A na marginesie to za namową kolegi Raru (w komentarzu do ostatniego wpisu), obejrzałem polecany przez niego film Kroniki Portowe. Bardzo proszę nie robić mojej Fayce tego co tam się zadziało…

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona pięćdziesiąta druga i dalej)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Rachu ciachu i po strachu…

  1. Slawek pisze:

    Hej.
    Dzięki za info, już przeczytałem nowy wpis.
    Mam kwestię – pisałeś kiedyś o niepalnych (lub raczej trudnopalnych – w teflonie) przewodach instalacji elektrycznej, zacząłem drążyć trochę temat bo mnie również interesuje i jest oferta firmy Selfa – przewody w teflonie do 205 stopni C, lub jeszcze bardziej odporne – w izolacji z włókna szklanego do 350 stopni. Problem w tym, że te w izolacji z włókna są z rdzeniem z niklu który ma ponad 4 x większą rezystancję niż miedziane bielone. Pomyślałem że w miejscach szczególnie istotnych i narażonych można zastosować przewody w silikonie i dać koszulkę z włókna szklanego dostępną w tej samej firmie. Co o tym sądzisz? Pewnie masz to już opracowane, ale przewody na łajbie na słone powinny być bielone. Czy znasz firmę Intelle? Są to specjaliści od instalacji jachtowych, ale nie są tani, oj nie. Na koniec jeszcze jedna kwestia – przewody paliwowe w komorze silnika – może masz niepalne, ja zastosowałem w oplocie z nierdzewki – do kupienia np. w DPRS Poland (w Wawie na Grochowskiej 45A wjazd od Dęblińskiej 22 879 97 70). Najlepiej u nich zamówić zaprasowanie końcówek na filtry i wejście do pompy i powrót.
    Może dla Ciebie to wyważanie otwartych drzwi, ale czasami lepiej zwrócić uwagę na pewne kwestie, zwłaszcza przy tak starannie i pięknie budowanym jachcie. Sam chcę przystąpić do budowy motosailera metodą one-off podobnego do Nauticata i Habra, ale najpierw muszę sprzedać dotychczasową łódź – Janmora 31.
    Jeszcze pytanie jeśli można – jakie będzie ogrzewanie, kuchenka i piekarnik?
    Pozdrawiam
    Ahoj
    Maciej (Moris) Stachowicz

  2. Slawek pisze:

    Cześć,

    trochę ostatnio temat przewodów poszedł „na boczek”. Mam tyle roboty z meblami i pokładem, że po rozprowadzeniu peszeli odpornych na temperaturę, i samogasnących zająłem się innymi tematami. Myślę, że Twoja koncepcja wzmocnienia miejsc szczególnie narażonych jest słuszna. Ja chcę zapewnić maksymalną na wszystko odporność na linii akumulator -pompy zęzowe. Moim zdaniem ten obszar musi być być „gniotsa nie lamiotsa”. Co do innych obszarów, trochę zmniejszyłem swoje wymagania. Ostatecznie Fayka to nie prom kosmiczny….

    Firmę Intelle poznałem, nawet trochę korespondowaliśmy. Mają fajną koncepcję tablic rozdzielczych z elementami wykonawczymi przy odbiornikach. Ja jednak idę troszkę dalej i będę montował rozwiązanie BEP Marine C-Zone. Układ rozproszonego cyfrowego sterowania energią. Jestem Elektronikiem/Informatykiem i takie zabawki nie przerażają mnie a wręcz rajcują. Gdy wypieszczę projekt elektryki i elektroniki do końca, opiszę go na blogu.

    Przewodów paliwowych jeszcze nie mam, dzięki za podpowiedź, sprawdzę ich ofertę.

    Aha jeszcze ogrzewanie, wszystko na diesel (nie chcę gazu na jachcie) kuchnia i piekarnik:

    Wallas D87 http://www.wallas.fi/default.asp?id=boat-oven-87D

    ogrzewanie też

    Wallas 30DT http://www.wallas.fi/default.asp?id=boat-heater-30D

    Pozdrawiam

    Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *