Zwykle nie robię wpisów w środku tygodnia, ale wczoraj zapłaciłem resztę należności za kluzy z nierdzewki. Po wpisaniu do mojego arkusza kosztów tej pozycji na osiemdziesiątym miejscu, moim oczom ukazała się liczba 100 537,06.
Czyli przekroczyłem barierę pierwszej setki….
Niezłe przyspieszenie: od zera do setki w niecałe dwa lata.
Te koszty nie uwzględniają robocizny mojej i Leszka – a to jest dwadzieścia jeden weekendów razy 2 dni razy 2 osoby czyli osiemdziesiąt cztery dniówki po dziesięć godzin czyli ponad osiemset roboczogodzin. Lekko licząc pracę fachowca po 50 złotych za godzinę będzie jeszcze ze czterdzieści tysięcy. Obawiam się, że w temacie tytułowym niebawem zacznie się przyspieszenie i najgorsze dopiero przede mną.
Kluzy w drodze, jak dojadą przed piątkiem to będę je montował w ten weekend.
interesuje mnie też ,budowa jachtu lecz nie mam takiego doświadczenia jak Pan,pozdrawiam Marek Nowakowski.
Ja też nie miałem, gdy zaczynałem, ale zdobywam powoli coraz więcej.
Witam, dopiero dzisiaj odkryłem Pana stronę. Gratulacje i wielkie dzięki za zadanie sobie trudu umieszczenia tych informacji i zdjęć na necie! Łódka prezentuje się fantastycznie. Dla mnie jest to wielka inspiracja! Pozdrawiam
Dziękuję za ciepłe słowa, zapraszam do odwiedzania. Teraz trochę tempo spadło z uwagi na aurę, no i wybieram się na dwa tygodnie na rejsik z Malagi do Casablanki. Narty też czekają 🙂