Kluzy przyszły pocztą dwa tygodnie przed Świętem Zmarłych. Pan Andrzej z firmy Poler-Grand zrobił prawdziwe cacuszka. W dodatku z uwagi na trudności ze zdobyciem rury półcalowej z nierdzewki 316L Pan Andrzej zastosował pręt Φ20mm. W efekcie kluzy będą praktycznie niezniszczalne.
W sobotę 23-ciego rano obrałem kurs na stocznię i niestety przywitała mnie typowa późnojesienna pogoda. Lało jak z cebra. Ale na szczęście miałem też zaplanowaną robotę warsztatową. Zrobiłem wózek i uchwyty na butle i palniki do spawania/cięcia/nagrzewania acetylenowo-tlenowego.
Wieczorkiem skoczyłem do przyjaciół Ani i Józka na kawkę, jednak Józek skusił mnie flaszeczką i troszkę przerzedziliśmy jego zasoby. Zostałem na noc….
Rano miałem lekkie objawy choroby morskiej, zażyłem globulkę Ibupromu wróciłem do Leszka i do roboty.
Powycinałem szlifierką w burtach otwory pod kluzy, osadziłem kluzy dopasowując je dokładnie i przyłapując lekko spawarką.
Kluzy są dość duże, może nawet przesadne, jednak moim zdaniem wyglądają świetnie. Zresztą sami oceńcie na fotkach. Leszek mi to elegancko przyspawa.
Z poziomu pokładu łódka zaczyna wyglądać na mniejszą niż poprzednio. Pomyślałem, że montowanie takich elementów jak kluzy, knagi itd. dzieli przestrzeń i ogranicza ją. Stąd wrażenie mniejszych rozmiarów.
Odrobiłem też trochę prac domowych. Zleciłem wykonanie z nierdzewki kołnierza do włazu awaryjnego, podwięzie wantowe, ramki do szpigatów, profil rufy. Pan Sławek z zakładu Żarna obiecuje, że będzie to gotowe, gdy wrócę z rejsu do Maroka (ostatnie dwa tygodnie listopada).
Sprawdziłem też dwie ciekawe rzeczy:
- Ołów – na balast potrzebuję 3.5 tony ołowiu. Huty sprzedają ołów w gąskach w ceni 6,56 złotego plus VAT za kilogram. Daje to razem ponad 28 tysięcy. Tymczasem w punktach skupu złomu metali kolorowych można znaleźć ołów po 3 złote plus VAT. Różnica ponad PIĘTNAŚCIE tysięcy. Jedyny problem to poszukanie w kilku miejscach, bo kolesie mają po kilkaset kilogramów. Ale dla piętnastu patyków można się pofatygować. No i trzeba go przetopić, ale miał być topiony niezależnie od pochodzenia, więc to żaden kłopot.
- Cynkowanie – sprawdziłem – jest to możliwe cena kształtuje się z oczyszczeniem powierzchni (piaskowaniem) na poziomie stówki za metr kwadratowy. Za całe wnętrze to około 15 tysięcy. To tyle co wcześniej „zaoszczędziłem” na ołowiu 🙂
W ostatnim tygodniu Leszek wyspawał do końca wnętrze kilów.
Jak pogoda pozwoli wracam do stoczni w grudniu.
fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona dziesiąta)
Kawał roboty już „odwaliłeś”, Sławek!!!
Mam nadzieję, że będę mógł choć przez chwilę stanąć za sterem FAYKI 🙂
Szkoda, że tym razem nie wybiorę się na jesienny rejs. A jeśli chodzi o nasze zapasy, to na pewno ich starczy na wiele jesiennych wieczorów:)))
Pozdrawiam.
Nie tylko będziesz miał okazję, ale będziesz musiał sterować, co kurde sam mam sterować cały czas 😉