Można tankować …

… paliwo diesla oczywiście, a nie to co myślicie. Na tankowanie paliwa zawierającego C2H5OH musicie poczekać jeszcze ze dwa latka 🙂

Ostatnio mało pisałem, ale sporo robiłem. Mam nadzieję, że jest to do wybaczenia. W czasie ubiegłych trzech tygodni trochę się działo. Flansze i dekle, o których wcześniej wspominałem udały się znakomicie. Może nie powinienem używać słowa „udały się” ? Kiedyś Pan glazurnik układający nam kafelki, na moje stwierdzenie „jak ładnie udało się panu ułożyć kafelki” powiedział nie udało się tylko ułożyłem. Zawodowcom nic się nie udaje, oni po prostu umieją to robić.

Cóż, ale ja nie jestem zawodowym stoczniowcem. Ale może to i dobrze, bo pewnie musiałbym założyć w swojej stoczni związki zawodowe…

Wracając do mojej roboty. Zamówiłem trochę zabawek VETUS’a przejścia burtowe, pokładowe wlewy paliwa, wody, ścieków, chwyty wody, nawiewnik typu Donald (nie Tusk), skrzynkę Dorade-box, węże do paliwa, węże do odpowietrzania, odpowietrzniki, filtry  anty-zapachowe do paliwa i ścieków, splash-stop’y, zestawy montażowe zbiornika paliwa. Mając te wszystkie części mogłem zaprojektować i zamówić elementy z nierdzewki i zwykłej stali, które będą wspawane w kadłub, a na nich będą osadzane elementy wyposażenia.  Krótki mail do Pana Sławka z Zakładu Żarna, trochę męczenia i dostałem pięknie powycinane elementy. Powstawiałem je w kadłub. Oczywiście zabawa jest o tyle fajna, że umiejscawiając np. nawiewniki muszę już znać rozkład wnętrza jachtu – pomieszczeń. To wymusiło na mnie sporo pracy intelektualnej. Uff myślenie bolało.

Efekt jest taki, że teoretycznie można by już podstawić Faykę do stacji paliwowej i zatankować diesla do zbiorników bo: wlewy pokładowe są osadzone, do wlewów zamocowane są splash-stop’y, podłączone są  węże, węże dochodzą do pokryw, w których zamocowane są zestawy montażowe wlewu paliwa, umiejscowione też są odpowietrzniki do zbiornika. Przy okazji warto wspomnieć co to są splash-stop’y. Są to zmyślne urządzenia zapobiegające „czknięciu się” paliwa i wylaniu go na zewnątrz na pokład i do wody. Uznałem, że wydam te kilkaset złotych bo: po pierwsze szkoda paliwa, po drugie cały pokład śmierdzi, po trzecie zatruwamy środowisko, po czwarte są miejsca, gdzie za rozlanie paliwa można beknąć parę stówek mandatu (w EURO).

Odebrałem elementy z cynkowania – klapy do bakist i dekle do zbiorników, wyglądają bardzo fajnie – można zobaczyć na fotkach.

Ostatnią rzeczą jaką zrobiłem w weekend było wycięcie i wstępne osadzenie podstaw pod kabestany i bloki. Na jachtach plastikowych pod kabestany są specjalnie ukształtowane podesty, na stalowych trzeba je ukształtować. Najlepiej zrobić to z przyciętej rury zamkniętej od góry okrągłym deklem. Podstawa kabestanu jest potrzebna jeszcze z jednego względu. Na Fayce pokład i półpokłady są dość mocno zaokrąglone. Gdyby przymocować kabestan bezpośrednio do półpokładu, byłby on mocno pochylony na zewnątrz. Pracując z kabestanem najczęściej pracujemy na burcie zawietrznej, która jest niżej. Zatem w skrajnych wypadkach trzeba by kręcić korbą kabestanu w bardzo niewygodnych pozycjach zwisając głową w dół. Odpowiednio wypoziomowane podstawy niwelują ten problem.

Leszek zakupił mi od studniarzy metrowy kawałek rurki o średnicy zewnętrznej 325mm i ściance 10mm. Przygotowałem sobie z kartonu model tej rurki. Następnie na jachcie odrysowałem na kartonie linię wycięcia – bardzo nieregularną niestety. Po dopasowaniu kartonika przeniosłem jego kształt na rurę stalową i wyciąłem z niej szlifierką kątową odpowiednie kształtki na lewą i prawą burtę. Po drobnych dopasowaniach i oszlifowaniu umocowałem rurę na kadłubie. Dodatkowo wyciąłem i wstawiłem podstawy z mniejszej rurki (zostało mi trochę tunelu od steru strumieniowego – nic się nie marnuje w mojej stoczni). Te mniejsze podstawy są pod: bloki szotów foka z knagą zaciskową – ci co szarpali się z szotami przy silnym wietrze, próbując obłożyć  szoty na kabestanie, wiedzą jak fajnym patentem jest taka knaga. Druga podstawa jest pod bloki szotowe spinakera. W zasadzie powinno się chyba mówić bloki brasowe, bo przecież spinaker ma brasy, a nie szoty. Oprócz „bloku brasowego” będą tam też bloki kierunkowe do fału rolerów sztaksli (code zero oraz genui).

Postanowiłem zastosować rolery z lina ciągłą, jest to pewna nowość na cruiserach, gdzie dominują tradycyjne rolery, a wynalazki z liną ciągła są powszechniejsze na regatówkach. Jednak roler z liną ciągła ma wiele zalet: jest lżejszy, łatwiejszy w obsłudze, pewniejszy w działaniu, mniejszy, w zasadzie nie ma możliwości by się zaciął. Jedyna jego wada to prowadzenie liny fału. Jednak, gdy cały przebieg lin jest projektowany od nowa można wszystko zgrabnie poprowadzić. Ja zaprojektowałem specjalne obsadki do stójek relingu z rolkami prowadzącymi linę-fał rolerów. Lina będzie biegła od dziobu, wzdłuż burty do rufy tam zawróci na bloczkach i będzie obkładana na kabestanie do pracy. Inspirowałem się trochę obsadkami Niro-Petersena, ale moje są chyba fajniejsze.

Jak mowa o bloczkach to wspomnę też o Harkenie. Szukając rozwiązań prowadzenia lin stwierdziłem, że taki prosty patent ja organizery pokładowe potrafi być bardzo drogi. Mocniejsze wersje sześciorolkowych organizerów Harkena np ESP 57 kosztują w stanach ponad 300$ podczas, gdy jeden bloczek (łożyskowane gołe kółeczko o średnicy 2 cale stosowane w takich organizerach) kosztuje 9.5$ Zatem za dwie listwy ze stali nierdzewnej trzeba zapłacić ponad 250$. Sądzę, że po wyrysowaniu tych listew w AutoCAD i wypaleniu na laserku ze stali 316L cały organizer powinien kosztować mniej niż 200PLN. Zamówiłem zatem w USA w sklepie o nazwie http://www.mauriprosailing.com trochę części w tym 80 kółeczek 2 calowych. Był wesoło, bo pani ze sklepu poprosiła o potwierdzenie, że chcę zakupić osiem kółeczek, ja jej na to że nie 8 a 80 słownie osiemdziesiąt!. Tę samą gadkę miałem z urzędnikiem celnym. Wyglądała ona mniej więcej tak:

– Co jest w tej paczce?
– Kółeczka.
– Z czego te kółeczka?
– Z plastiku.
– A do czego?
– Do jachtu.
– Do jachtu?
– Tak do jachtu, do prowadzenia lin.
– Ale tu jest osiemdziesiąt sztuk !?
– No tak to, bo to  duży jacht.
.
 
 

No i niestety dziabnęli mnie 6.5% cła i 22% VAT’u. W paczce było też trochę innych zabawek – wspomniane bloki szotowe, kółka do budowy „bloczków brasowych” oraz blok kierunkowy tzw: Crossover Block do porządkowania lin na nadbudówce – kierowania do kabestanu.

Pewnie niektórzy z Was zdziwią się po co mi osiemdziesiąt bloczków.

Ze względów bezpieczeństwa i wygody, chcę do kokpitu sprowadzić tak dużo lin, jak się da czyli:

  • fał spinakera / code zero
  • fał genui
  • fał foka sztormowego
  • fał grota
  • fał trajsla
  • fał trapu
  • topenantę
  • szot foka sztormowego
  • szot grota
  • szot trajsla
  • reflinę grota I
  • reflinę grota II
  • reflinę grota III
  • fał rolera foka sztormowego
  • fał spinakerbomu – górny
  • fał spinakerbomu – dolny
  • lina kontrolna boomlocka’a

Jak widać jest to siedemnaście lin, przyjąłem osiemnaście, bo może się coś jeszcze wymyśli. Tor prowadzenia liny to cztery kółeczka/bloczki – blok przy maszcie, blok dolny przy nadbudówce, blok górny przy nadbudówce, blok kierunkowy na nadbudówce. Zatem 18×4 = 72 kółeczka. Zamówiłem 80 by mieć lekki zapas. Będzie trochę zabawy z projektowaniem bloczków i organizerów, ale AutoCAD mi nie straszny.

Niebawem powinny dojść też elementy urządzenia sterowego, pozwoli mi to zamykać „na gotowo” rufę Fayki.

Szczegóły jak zwykle odnajdziecie na fotkach.

fotki: http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/ (strona piętnasta i szesnasta)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gotowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Można tankować …

  1. Jasiek pisze:

    W zasadzie powinno się chyba mówić bloki brasowe, bo przecież spinaker ma brasy, a nie szoty.
    … oj to stwierdzenie może powodować zamieszanie. Może to dyskusja akademicka, ale generalnie chyba trzeba przyjąć, że nazwanie danej liny szotem lub brasem (czy jeszcze jakkolwiek inaczej) zależy od wykonywanej funkcji. Spinaker Fayki pewnie ma być tradycyjny – symetryczny, ze spinakerbomem.
    Zatem żeglując prawym halsem mamy na prawej burcie spinakerbom i bras, a na lewej szot, a po zwrocie przepinamy bom i to co dotychczas było brasem staje się szotem i odwrotnie.

    PS. śliczny szronik na fotkach 🙂

  2. Slawek pisze:

    no to musi być blok brasowo/szotowy 😉

  3. darek pisze:

    tych linek wchodzić będzie sporo do kokpitu, uczyć się ich będzie trzeba jak na Pogorii 😉
    Fayka znowu wpływa w strefę zimna, szronik ja pokrył a niedługo i śnieg zasypie ale prezentuje się coraz bardziej „bojowo”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *